Najcięższy grzech katolika

Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Jestem katolikiem, więc staram się do nauki kościoła stosować. Dzisiaj jest niedziela i niejako przy okazji zacząłem zastanawiać się, jaki jest najcięższy i nieprzebaczalny grzech w świetle nauki kościoła.

W pewnej miejscowości na Podlasiu, gdzie miał siedzibę zakon żeński, siostry uczyły kobiety, że może być grzech jednorazowy i grzech ciągły. Grzech ciągły nie podlega rozgrzeszeniu a grzech jednorazowy może być przebaczony i zapomniany. Przykładem było stosowanie antykoncepcji i aborcja. Antykoncepcja jest ciągła a aborcja jednorazowa…

To zapewne jest znacznie przerysowane postawienie sprawy i chyba mało który hierarcha kościelny zgodziłby się, że antykoncepcja jest gorsza od aborcji. Ale jednak jest coś na rzeczy. Niezależnie od kryzysu w kościele i od tego, że są w nim różne nurty intelektualne czy duchowe, jedno jest niezmienne. Osoba żyjąca w związku niesakramentalnym, aby stać się w pełni członkiem kościoła i brać udział w sakramentach, musi wyrzec się życia seksualnego.

Seryjny morderca może po każdym morderstwie się wyspowiadać i znowu być wzorowym synem kościoła. Dziwkarz i pijak, znęcający się nad dziećmi i żoną, może się w dowolnym momencie udać się do spowiedzi i wrócić na łono kościoła. Ale nie ten, kto żyje w związku powstałym po rozpadzie małżeństwa kościelnego.

Idealnym rozwiązaniem z punktu widzenia fundamentalistów kościelnych byłoby, żebym porzucił _DK_, namówił _PM_ do rozwodu i ponownie z nią zamieszkał. Pojawia się tutaj pytanie, co się stało z „wartościami chrześcijańskimi”. Pamiętam, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości. Pamiętam również jak ważne od czasu pontyfikatu Jana Pawła II i beatyfikacji siostry Faustyny jest miłosierdzie. Wiele pytań i wątpliwości, wiele jest tutaj do przemyślenia.

Jan Paweł II zachęcał w oficjalnych dokumentach do włączania rozwodników do życia wspólnot katolickich. W Polsce większość katolików i duchownych nie umie przyjąć tego w pełni. Dla wielu „aktywistów” nadal rozwodnik czy jego nowa partnerka to persona non grata. Moja siostra nie odwiedzi mnie w moim nowym domu, nie zaprosi z moją rodziną do siebie ani nie przyjdzie na wigilię do Mamy, jeżeli ja tam będę. Nie jest jedyną osobą z takim podejściem w mojej rodzinie. Mam znajomego, który mi powiedział, że może mnie odwiedzić, ale nie zaprosi do siebie z _DK_ i jej dziećmi. Jeszcze inna znajoma powiedziała, że ona mnie nie wyłącza z kościoła, ale nie podoba jej się, że zdarza mi się usiąść w pierwszej ławce w kościele. I że ona zna wielu ludzi, którzy będąc w podobnej sytuacji do mojej, w kościele stają raczej z tyłu…

W pewnej miejscowości na Podlasiu, gdzie miał siedzibę zakon żeński, siostry uczyły kobiety, że może być grzech jednorazowy i grzech ciągły. Grzech ciągły nie podlega rozgrzeszeniu a grzech jednorazowy może być przebaczony i zapomniany. Przykładem było stosowanie antykoncepcji i aborcja. Antykoncepcja jest ciągła a aborcja jednorazowa…

To zapewne jest znacznie przerysowane postawienie sprawy i chyba mało który hierarcha kościelny zgodziłby się, że antykoncepcja jest gorsza od aborcji. Ale jednak jest coś na rzeczy. Niezależnie od kryzysu w kościele i od tego, że są w nim różne nurty intelektualne czy duchowe, jedno jest niezmienne. Osoba żyjąca w związku niesakramentalnym, aby stać się w pełni członkiem kościoła i brać udział w sakramentach, musi wyrzec się życia seksualnego.

Seryjny morderca może po każdym morderstwie się wyspowiadać i znowu być wzorowym synem kościoła. Dziwkarz i pijak, znęcający się nad dziećmi i żoną, może się w dowolnym momencie udać się do spowiedzi i wrócić na łono kościoła. Ale nie ten, kto żyje w związku powstałym po rozpadzie małżeństwa kościelnego.

Idealnym rozwiązaniem z punktu widzenia fundamentalistów kościelnych byłoby, żebym porzucił _DK_, namówił _PM_ do rozwodu i ponownie z nią zamieszkał. Pojawia się tutaj pytanie, co się stało z „wartościami chrześcijańskimi”. Pamiętam, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości. Pamiętam również jak ważne od czasu pontyfikatu Jana Pawła II i beatyfikacji siostry Faustyny jest miłosierdzie. Wiele pytań i wątpliwości, wiele jest tutaj do przemyślenia.

Jan Paweł II zachęcał w oficjalnych dokumentach do włączania rozwodników do życia wspólnot katolickich. W Polsce większość katolików i duchownych nie umie przyjąć tego w pełni. Dla wielu „aktywistów” nadal rozwodnik czy jego nowa partnerka to persona non grata. Moja siostra nie odwiedzi mnie w moim nowym domu, nie zaprosi z moją rodziną do siebie ani nie przyjdzie na wigilię do Mamy, jeżeli ja tam będę. Nie jest jedyną osobą z takim podejściem w mojej rodzinie. Mam znajomego, który mi powiedział, że może mnie odwiedzić, ale nie zaprosi do siebie z _DK_ i jej dziećmi. Jeszcze inna znajoma powiedziała, że ona mnie nie wyłącza z kościoła, ale nie podoba jej się, że zdarza mi się usiąść w pierwszej ławce w kościele. I że ona zna wielu ludzi, którzy będąc w podobnej sytuacji do mojej, w kościele stają raczej z tyłu…

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii ogólne, siła stereotypu, nowe życie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

54 Responses to Najcięższy grzech katolika

Dodaj komentarz