Jestem informatykiem. To szczegół. Ale komputera w codziennym życiu używam od ponad 30 lat (wierzcie mi, taka jest prawda). Komputer jest jednym z moich istotnych interfejsów do świata. Jego organizacja i urządzenie jest ważniejsze, niż porządek na biurku czy sprzątnięta kuchnia. Moja od dawna preferowana przeglądarka i mój wybrany i wyszukany program do obsługi kilkudziesięciu adresów mailowych zaczynają się zapychać. Z niewiadomych przyczyn działają coraz wolniej i wolniej. Po wielu miesiącach postanowiłem coś z tym zrobić. Nowe święto do doskonała okazja, żeby spokojnie zająć się takimi sprawami.
Zacząłem od dobrego badania rynku. Poczytałem opinie, porównania, recenzje. Porównałem je z moimi doświadczeniami zawodowymi. Podjąłem wstępne decyzje. Nowa przeglądarka zainstalowana. Wspaniale, ma też w sobie klienta pocztowego. No to ruszamy. Po godzinie działania w przeglądarce i drugiej spędzonej na przenoszeniu poczty już wiedziałem, że to nie to. Szybkość działania mocno zbliżona, ale funkcjonalność ograniczona do absolutnych podstaw. Trzeba szukać dalej. Nie będę Was zanudzał szczegółami. Wystarczy chyba, kiedy napiszę, że po zainstalowaniu kilku przeglądarek i kilku klientów pocztowych, kiedy upłynął praktycznie cały dzień, stwierdziłem, że mój wybór wypracowany po latach doświadczeń i eksperymentów był najlepszy. Jeszcze jakaś godzinka na powrót do stanu początkowego i znowu używam najlepszej przeglądarki i najlepszego klienta pocztowego.
Co to ma do nas, do naszego bloga? Można z tego zapewne wymyślić różne „morały”. Że nie warto szukać czegoś lepszego, a lepiej się skoncentrować na tym, co mamy. Że jeżeli czasem nie spróbujemy czegoś innego, to zapomnimy, że nasze jest najlepsze. Że zamiast urządzać akcje polepszające, lepiej jest stale obserwować „rynek” i mieć pełną orientację na bieżąco. Pewnie jeszcze wiele innych da się wymyślić. Dla mnie to ciekawe doświadczenie, które co pewien czas do mnie wraca.
Pozostaje jeszcze wyjaśnić skąd ten dziwaczny tytuł. Mam młodszą siostrę. Kiedyś pomagałem jej uczyć się Konstytucji PRL czy też ona mi pomagała. Pytanie o preambułę brzmiało „Polska Rzeczpospolita Ludowa jest czym? czego? i dlaczego?” Tak, żeby obsłużyć całe wielokrotnie złożone zdanie o ludzie pracującym miast i wsi itp. itd… Lepsze jest wrogiem dobrego? Zawsze?
loading...