2 + 2 = 4
Tak powie każdy uczeń 1 klasy szkoły podstawowej. A może teraz wiedzą to już przedszkolaki? Trudno się z nimi nie zgodzić.
2 + 2 = 3
To możemy przeczytać na plakacie w sklepie z butami. Za drugą parę płacisz połowę. Czyli za cztery buty płacisz cenę trzech.
2 + 2 = 1,7 ~ 1,9
Takie alarmujące informacje usłyszymy od demografów zaniepokojonych malejącą liczbą dzieci w rodzinach. Gdyby w każdej rodzinie na dwoje rodziców przypadało dwoje dzieci, to zastępowalność pokoleń wynosiłaby od 1,7 do 1,9 (w zależności od dodatkowych parametrów jak wiek matek itp.) – czyli byłoby nas coraz mniej, Polaków…
Można jeszcze przypomnieć wybitnego oficera LWP, który na szkoleniu wojskowym dla studentów Politechniki Warszawskiej twierdził, że 2 + 2 w warunkach bojowych może osiągać nawet wartość 5. Że nie wspomnę o znanym powiedzeniu (to już nie o 2 + 2, ale też nieco zakłóca tradycyjne pojmowanie arytmetyki): takich trzech, jak nas dwóch, to nie ma ani jednego…
Pierwsze trzy równania są niewątpliwie prawdziwe. Tylko każde w innym języku. Język arytmetyki, język marketingu, język demografii… Można by na pewno dołączyć wiele innych przykładów, ale mądrej głowie dość dwie słowie, więc na pewno czytelnicy już wiedzą, co mam na myśli.
Na no co ty Tato mówimy różnymi językami. W pracy mówimy różnymi językami. W życiu mówimy różnymi językami. Zdarzają się wśród nas poligloci. Zdarzają się tłumacze. Są też ludzie, którzy na siłę próbują mówić językiem, który dopiero liznęli. Czasem wychodzą z tego zabawne sytuacje, jak u tego dyplomaty, co do gospodyni na przyjęciu zwrócił się „Kakaja u Was krasnaja roża”, chcąc pochwalić piękną różę przypiętą do sukni. Powinno być oczywiście „Kakaja u Was krasiwaja roza”. Różnica niby niewielka, ale jednak znacząca…
I tak się zagłębiamy w tej naszej wieży Babel. Na naszym blogu efekty bywają opłakane. Kiedy językiem opisu zjawisk społecznych próbujemy dyskutować o konkretnych sytuacjach w życiu konkretnych osób, to nie znajdziemy porozumienia. Kiedy językiem osobistej krzywdy próbujemy rozmawiać o zmianach w systemie prawnym, instytucjach i organizacjach, to też trafiamy w płot. Spróbujcie zaproponować księgowemu zastosowanie w zeznaniu podatkowym arytmetyki marketingowej albo demograficznej. Chyba będzie się bał odpowiedzialności.
Kiedy podejmujemy dyskusję i chcemy proponować gotowe rozwiązania, spróbujmy najpierw rozpoznać język, jakim mówią nasi rozmówcy. Inaczej może się okazać, że nasz dialog wygląda jak ten, w pewnym dowcipie, kiedy pewien nasz sąsiad zza południowej granicy przyjechał do narzeczonej pociągiem, wysiadł na dworcu, a jej nie było. Kręcił się po dworcu i w pewnym momencie jakaś pani zapytała go „Szukasz mieszkania?”. Usłyszała odpowiedź „Nie, zmieszkał szukanie…” (ze względu na możliwość czytania tego przez małoletnich czytelników, nie tłumaczę – kto chce, znajdzie sens.)
loading...
21 Responses to Ile to jest dwa plus dwa?