Jestem ojcem. Zdesperowanym ojcem. I mocno zdeterminowanym.
Chciałoby się powiedzieć, że zostałem wykorzystany i kazała mi odejść, kiedy się znudziłem. Nie mogłem tego zrobić. Mamy dzieci. To by było zbyt proste. Odszedłem, kiedy okazało się, że byłem również cynicznie oszukiwany. Długo. Niestety, chciałem żyć normalnie. To się nie podobało. Dlatego od wielu lat jestem regularnie niszczony. Wytacza się przeciwko mnie ciężkie działa. Po trochu dochodzę do ściany. Nie chcę zniknąć z powierzchni ziemi, nie chcę się poddać.
Do niedawna ukrywałem sytuację. Chciałem chronić moje dzieci. Chciałem chronić bliskich. Ale tak się dłużej nie da. Muszę podnieść przyłbicę, wyjść z ukrycia i zacząć się bronić. Stąd ten blog. To taki mój coming-out.
Będę się starał pisać krótko. Gdyby wpisy były zbyt krótkie, proszę dopytywać. Może uda się w ten sposób opisać dosyć chyba typowy w Polsce los ojca po rozwodzie, który teoretycznie ma równe prawa co matka, a w praktyce zależy w 100% od jej widzimisię. Może uda się coś w tym obszarze zmienić?
Zapraszam do lektury, komentowania, dyskusji.
Mateusz
loading...
2 Responses to Mateusz