Nie jestem ani ojcem, ani rozwiedzionym. Jedyny mój osobisty związek z tematyką blogu polega na tym, że moi rodzice rozwiedli się kiedy miałem kilka lat.
Kiedy Mateusz zaproponował mi pisanie oraz komentowanie w sposób bardziej sformalizowany, miałem wątpliwości, czy będę tutaj pasował. Temat rodzinnych przejść właściwie jest dla mnie zamknięty, zrozumiałem i wybaczyłem postępowanie moich rodziców na tyle, żeby potrafić się od tego oderwać. W tej chwili prawdę powiedziawszy coraz mniej pamiętam z czasów, kiedy rodzice postanowili się rozwieść.
Zaproponowałem więc, że mogę podejść do opisywanych tutaj problemów rodzina-rozwód-dzieci z perspektywy doświadczeń czy przemyśleń nabytych w niekończącym się procesie “prostowania” własnej osobowości. Nie jestem tu co prawda jakimś ekspertem, jednak osiągnąłem przynajmniej tyle, że jestem zadowolony z tego kim jestem, gdzie się znajduję i dokąd podążam.
loading...