Odpowiedzi na pytanie kim jest psycholog może być oczywiście wiele więcej, jednakże ja wybrałem te, które są skrajne i mają związek z tym o czym chcę napisać. Tematem tego artykułu będzie, wbrew wcześniejszym zapowiedziom legalna strona wykonywania tej profesji. Ponieważ jednak będzie w to zamieszane prawo polskie, czuję się nieco usprawiedliwiony tym, że nie temat traktuje nieco o czym innym niż sygnalizowałem.
I tak oto doszliśmy znów na salę sądową, gdzie z różnych powodów, najczęściej ze zwykłego tchórzostwa i chęci rozmycia odpowiedzialności, sędziowie powołują sobie psychologów na rozmaite sposoby – począwszy od nieuprawnionych w swych działaniach pracowników RODK, poprzez biegłych sądowych z listy biegłych, a skończywszy na psychologach z łapanki zwanych uczenie biegłymi ad hoc. Tu należy się słowo wyjaśnienia dla tej ostatniej grupy, bowiem biegły ad hoc to człowiek dysponujący wiedzą tak rzadką i niespotykaną, że trudno byłoby go znaleźć i wprowadzić na listę biegłych właśnie ze względu na nietypowość działki jaką się zajmuje, specjalista ds. instalacji przemysłowych do wzbogacania uranu, albo biegły w tokijskim slangu sinolog. Tyle o biegłych ad hoc mówi piśmiennictwo. Psychologii nie można raczej uznać za wiedzę tajemną, na pograniczu ezoteryki. Wręcz przeciwnie – jest to specjalność całkiem często spotykana. W kontekście tego, że lista sądu okręgowego zawiera od kilku do kilkunastu nazwisk psychologów, podstawianie biegłych ad hoc, którzy często są zatrudniani na etacie w przybudówce sądu okręgowego zwanej RODK, jest z całą pewnością próbą ominięcia prawa przez sądy, na którą w żadnym razie nie należy się zgadzać.
Co jednak mają wspólnego wszystkie 3 grupy psychologów wymienionych powyżej? Otóż to, że nikt z nich nie powinien wykonywać zawodu psychologa. Tak, mnie też było trudno w to uwierzyć, ale popatrzmy na twórczość naszego ustawodawcy:
Ustawa z dnia 8 czerwca 2001 r. o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów (Dz.U. Nr 73 poz. 763 z roku 2001 z późn. zmianami). I co tam czytamy:
Art. 1. Ustawa określa zasady i warunki wykonywania zawodu psychologa oraz zasady organizacji i działania samorządu zawodowego psychologów.
Art. 2. Psycholog wykonuje swój zawód samodzielnie.
Art. 3. Zawód psychologa może wykonywać osoba, która spełnia wymagania określone niniejszą ustawą.
Art. 4.
1. Wykonywanie zawodu psychologa polega na świadczeniu usług psychologicznych, a w szczególności na:
1) diagnozie psychologicznej,
2) opiniowaniu,
3) orzekaniu, o ile przepisy odrębne tak stanowią,
4) psychoterapii,
5) udzielaniu pomocy psychologicznej.
2. Za wykonywanie zawodu psychologa uważa się także prowadzenie przez psychologa badań naukowych w dziedzinie psychologii lub działalność dydaktyczną w tym zakresie.
3. Usługi psychologiczne świadczyć można na rzecz: osób fizycznych, osób prawnych, a także jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej.
Jak widać, gdy psycholog w sądzie chce coś na prośbę sądu zaopiniować albo zdiagnozować, podlega przepisom niniejszej ustawy, która dalej wskazuje, że tworzy się samorząd psychologów, a wszyscy psycholodzy stają się jego członkami z mocy prawa (jakie to proste – masz dyplom lądujesz w samorządzie czy tego chcesz czy nie tylko dlatego, że wybrałeś ten a nie inny zawód). Jednakże art. 7 rzuca pierwsze kłody pod nogi samorządowi, bo
Prawo wykonywania zawodu psychologa powstaje z chwilą dokonania wpisu na listę psychologów Regionalnej Izby Psychologów. a dalej jest już naprawdę pod górkę:
Art. 8. 1. Na listę psychologów wpisuje się osobę, która łącznie spełnia następujące warunki:
1) uzyskała w polskiej uczelni dyplom magistra psychologii lub uzyskała za granicą wykształcenie uznane za równorzędne w Rzeczypospolitej Polskiej,
2) posiada pełną zdolność do czynności prawnych,
3) włada językiem polskim w mowie i piśmie w zakresie koniecznym do wykonywania zawodu psychologa, 4) odbyła podyplomowy staż zawodowy, pod merytorycznym nadzorem psychologa posiadającego prawo wykonywania zawodu, który ponosi odpowiedzialność za czynności zawodowe wykonywane przez psychologa – stażystę.
I tu dochodzimy do Ministra Pracy i Polityki Społecznej, który powinien sprawować kontrolę nad wykonywaniem ustawy. Powinien, ale niestety od 13 lat nie ogarnął tematu i mamy sytuację, w której w piśmie Ministerstwa czytamy: „w praktyce samorząd psychologów nie został utworzony. Powodem tego stanu rzeczy są liczne wady prawne i legislacyjne”. Ciekawe – niby samorząd powstał z mocy prawa, a jednak go nie ma. Z tego samego pisma dowiadujemy się też, że nie powstały Regionalne Izby Psychologów i generalnie nie ma żadnego oficjalnego kodeksu etyki, bo nie miał go kto uchwalić. Zanim więc wydacie się na pastwę psychoanalizy, psychodiagnozy czy czego tam jeszcze, pamiętajcie, że gdyby sędzia sądził bez nominacji, to poszedłby siedzieć a postępowanie byłoby unieważnione. Jednak w naszym kraju psycholog, jak widać, może więcej…
Na koniec nasuwają się pytania:
— Czy rzeczywiście potrzeba psychologa żeby wiedzieć, że dziecko powinno mieć oboje rodziców?
— Czy naprawdę po 2 albo 4 godzinach testów i rozmów można cokolwiek ustalić? A może to po prostu casting 2 kandydatów do jednej roli rodzica, w którym jury jest pani z dyplomem magistra psychologii?
Idąc do psychologa możesz dać się wyeliminować z życia własnego dziecka. Czy warto więc brać udział w tym spektaklu?
Całość pisma znajdziecie na stronie facebooka Opieka Wspolna
loading...