We własnym sumieniu

Odebrałem dzisiaj winniki badań. Jestem negatywny, co jest pozytywną informacją. Trochę ze strachu, trochę z braku czasu, długo nie miałem ochoty się badać. A musiałem, bo mama mojego dziecka jest nosicielką poważnej choroby, która przenosi się także drogą płciową. Lekarstwo jest podobno tylko jedno – przyłożyć sobie liść kapusty do głowy i czekać na zmiłowanie z góry. Efekty leczenia są różne, a leczenie mało przyjemne. Ale przedłuża życie i poprawia komfort życia. Podobnie jest z dzieckiem ze związku chorej matki i zdrowego ojca – nic nie wiadomo, trzeba regularnie badać i liczyć, że będzie dobrze.

Żeby było jeszcze gorzej, konsekwencją choroby mogą być zaburzenia psychiczne, a one jak wiadomo rzutują na funkcjonowanie rodziny. Karmienie piersią, cóż żaden lekarz nie powie nie ale żaden nie powie także tak. Dlatego, że to kwestia wyboru moralnego, tak samo jak nie powie nie ale też nie powie tak w przypadku pożycia seksualnego. Zawsze jest to kwestia wyboru moralnego czy człowiek chce czy nie chce związać się z osobą nieuleczalnie chorą wiedząc, że może się zarazić. Nikt nie powie nie i nikt nie powie tak. Każdy musi to sam rozważyć we własnym sumieniu. Życie z osobą chorą nie jest łatwe ani proste, bo wiele spraw jest podporządkowanych schorzeniu.

Piszę o tym, ponieważ wiążąc się wiedziałem o wszystkim. Dzisiaj, z perspektywy czasu, wiem, że choroba nie przerosła mnie ale przerosła ją. Pamiętam kiedy mieszkałem na prowincji, a do szpitala zajmującego się tą przypadłością do stolicy tego dziwnego kraju było jedynie 180 km. Kiedy sprowadzałem ją i dziecko tutaj, wcześniej ustaliłem wszystko co jest niezbędne do terapii i dla niej i dla syna. Znajomi zaproponowali swoje mieszkania aby można było „koczować” w razie czego, odpukać. Cóż z terapii nici, w Polsce bez żadnych szans na kolejną, problemy emocjonalne związane z chorobą przerastają chorą. Każdy kto będzie chciał związać się z osobą chorą niech rozważy czy choroba nie przerośnie waszego związku.

PS: Byłem w Polsce u dentysty. Powiedziałem na starcie, że mogę ale nie muszę, być zakażony, ponieważ śpię w jednym łóżku z osobą chorą. Nagle gabinet wyglądał jak sala operacyjna, a stomatolog wyglądał jak kosmita, kiedy w okularach naciągał drugą gumową rękawiczkę. Szok…

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii rozstanie, o życiu, mężczyźni i kobiety, ogólne, historia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz