W cyklu moich opowieści około rozwodowych nie może zabraknąć opisu i takiego epizodu. Nie jest on niestety rzadkością w rzeczywistości rozpadu związku, szczególnie gdy pozostają dzieci.
Wciąż wiele zobowiązanych osób mając głębokie choć błędne przekonanie, że alimenty to danina na rzecz byłego partnera, a nie wspólnych dzieci nie wywiązuje się z owego zobowiązania. Wówczas często wkracza do akcji komornik sądowy.
Komornik jak biblijny celnik nie cieszy się dobra opinią, co ciekawe obydwu stron konfliktu, dla jednych to symbol ucisku, dla drugiej strony powolny i mało zaangażowany.
Komornik to niestety dla płacących jak i dla oczekujących dodatkowy koszt, bowiem jeśli pozyska środki od dłużnika to należność główną powiększa o koszty egzekucji (de facto uznaniowo w ramach ustawowych widełek) . Ale gdy nie uda mu się zwiększyć poboru o owe koszty to odlicza je sobie od kwoty pozyskanej zmniejszając tym samym kwotę przekazaną uposażonemu. Niezależnie od wersji wkroczenie komornika jest kolejnym ogniskiem zapalnym, kolejnym źródłem konfliktu. Oczywiście wielokroć owa interwencja jest jedynym sposobem na wyegzekwowanie czegokolwiek od dłużnika. Interwencja komornicza jest też preludium do postępowania karnego (Art.209 KK).
Jako zwolennik poszukiwania rozwiązań dla dobra dzieci, dla dawania im szansy na prawidłowy rozwój traktuję wezwanie komornika do działania jako ostateczność. Oczywiście jestem świadom, że każda akcja rodzi reakcję, zobowiązani którzy z przyczyn wytłumaczalnych mają kłopot z terminowym płaceniem często wpadają w kolejną spiralę problemów, natomiast ci którzy uchylają się z premedytacją często wspinają się na szczyty przebiegłości by uniknąć egzekucji.
Na końcu łańcuszka przebiegu pieniędzy zawsze jednak są dzieci, dzieci zarówno uprawnionych jak i zobowiązanych, warto o tym pamiętać zarówno ustalając hierarchię regulowania zobowiązań jak i podejmując decyzje o zgłoszeniu się do komornika.
loading...
8 Responses to Komornik na alimentach