Ostatnie dni w dużej części poświęcałem na rozwinięcie mojego blogu w blog wieloosobowy. Efekty tego zaczynacie już Państwo zauważać. Jest nas już czterech. Za chwilę dołączają Panie. Działania organizacyjne, techniczne, koncepcyjne… Ale i chwila refleksji. W jakiej sprawie to wszystko? O co walczymy? Co chcemy osiągnąć? A co możemy osiągnąć?
Na pewno połączyło nas przekonanie, że w życiu każdego człowieka oboje rodzice są ważni. Że nikogo nie można bezkarnie pozbawić ojca. Że to zawsze dzieje się ze szkodą dla dziecka czy dzieci. Ale nie chcemy zwalczać matek. Nie chcemy odbijać piłeczki. Chcemy przypomnieć wszystkim, że dzieci nie mogą być zakładnikami w walce dorosłych. Że dorośli swoje sprawy powinni załatwiać między sobą, dbając jednocześnie o dzieci najlepiej, jak to możliwe, zapominając o swoich własnych krzywdach, przykrościach czy urazach.
Dlaczego trzeba o tym przypominać? Dlaczego rzeczy oczywiste, naturalne, znane od lat, potwierdzone przez naukowców oraz wpisane w kodeksy i inne przepisy prawa wymagają przypominania? Codzienność pokazuje, że mało kto w Polsce o tym pamięta. Czy ktoś nas usłyszy? Czy nasz głos nie pozostanie wołaniem na puszczy?
Otuchy dodała mi dzisiaj znajoma na facebooku. Komentując moją informację o powiększeniu grona autorów blogu, przypomniała, że:
Najgorzej, gdy mogąc zrobić mało nie robisz nic
Podała to w cudzysłowie, więc to cytat. Nie udało mi się znaleźć autora… Ale bardzo dobrze oddaje nasze intencje. Myślę, że jest wiele powodów, dla których warto to niewiele zrobić. A może uda się to z czasem przekuć w coś więcej?
loading...
3 Responses to Czy konie mnie słyszą?