- Śpij słodki książę…
- Taki Syn…
- O tatusiach i ich małych córeczkach
- Tatuś w oczach swoich dzieci
- „… po co ma się tatę …”
- Oczęta wpatrzone w Ciebie
- Przekazać swoim testamentem miłość
- Jesteś lekiem na całe zło
- Wszyscy upadniemy
- Czy chciałbyś być fajny?
- Zabawy taty z dziećmi
- Kochaj mnie inaczej
- Refleksja
- Są takie dni…
- Tato, czy mogę…
- Nauka świąteczna
- Moja mądra i piękna córka oraz mój zdolny syn
- Ojciec obywatela
- Kochana Ciocia, czyli obyś cudze dzieci uczył!
- Ja mam Tatę!
- U P S-niespodzianka
- Cóż może być większego, niż miłość dziecka?
- Różne wersje ojcostwa
- Tata dorasta?
- Kto ty jesteś?
- Dlaczego powinno się mieć dużo dzieci
- Wolę bez…
- Spędziłem Dzień Taty z moimi dziećmi…
- Miłość w rozłączeniu
- Księciunio na wakacjach
- Kocham Was, moi rodzice!
- Pitolon i pasiololka
- Trudne słowo ciężarówka
- Rodzice, nie kłóćcie się!
- Kogo boli odcinanie pępowiny?
- Ale jazda!
- Potrzeba czy nałóg?
- Dziel i rządź!
- Mam dorosłego syna
- Tato Mateuszu!
- Dla Mojego Syna
- Święto demokracji
- Życie jest piękne
- Hippocampus czyli zrobiony w konia
- A teraz łyżeczkę za wujka
PiJS ma ciocię, z którą długo nie miał bezpośredniego kontaktu. Siostra szukała swojego szczęścia za granicą, część spraw się udawała, część – jak to w życiu – niekoniecznie. W każdym razie podjęła niedawno decyzję o powrocie do kraju.
Ciocia jest osobą utalentowaną, umie dwa języki obce, z nauki jednego z nich długi czas się utrzymywała. To doświadczenie pozwoliło jej rozwinąć kompetencje, które Syn i ja mieliśmy właśnie okazję zaobserwować i… poczuć. Podrzucam tutaj jako kolejny dowód, że różne płcie i różne osobowości mogą i powinny w sprawach dzieci współpracować.
Otóż Syn dorasta, więc od pewnego czasu staram się go wdrażać w różne obowiązki domowe. Nie unikamy przy tym spięć na różnym tle – a to się nie chce, a to nie teraz, a to nie umiem – no to Cię nauczę – ojej, a muszę? Bywam stanowczy, więc działamy, ale jako że cierpliwość nie jest moją mocną stroną, a Syn uwielbia ćwiczenia polemiczne, nauka idzie opornie.
W sukurs przyszła ciotka. Z pedagogiczną zaciętością, a zarazem z kobiecym wdziękiem i delikatnością, wzięła bratanka “na warsztat”. Każdą rzecz potrafiła przedstawić w tak barwny, zabawny i interesujący sposób, że ani się obejrzałem, a Syn ugotował obiad, posprzątał ze stołu, pozmywał, pościągał pranie z suszarki, wyprasował rzeczy swoje i moje, po czym je idealnie poukładał na półkach. Miałem odpoczywać, bo wcześniej posprzątałem mieszkanie, ale nie wytrzymałem i jednak dokończyłem za nich czyszczenie kuchenki – ha, do czegoś się przydałem. Następnym razem bierzemy się za okna.
Lekcje były odrobione już wcześniej, więc mieliśmy po tych wszystkich pracach mnóstwo czasu na oddanie się przyjemnościom, zajęciom sportowym oraz pełnemu radości uczczeniu imienin jednego z nas. Nie muszę mówić, że z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wykonanego wcześniej, przyjemność odczuwało się wielekroć intensywniej.
Zabawne i tragiczne zarazem, że jeden fenomenalnie zorganizowany weekend z ciotką dał młodzieńcowi więcej praktycznych umiejętności niż cały rok z rodzicami.
Chylę czoła i dziękuję, Siostrzyczko. Cieszę się, że wróciłaś.
loading...
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
A to jakaś wolta jest… Bo do tej pory walczyłeś o poczucie własnej wartości. Przecież to Ty w ogóle ten temat tutaj pod tym wpisem otworzyłeś. W całkiem luźnym związku z wpisem (żeby nie powiedzieć, że bez związku…)
Ale skoro już, to sądzę, że strasznie upraszczasz. A generalnie chyba czym innym jest poczucie własnej wartości, a czym innym jego brak. Brak poczucia własnej wartości to defekt osobowości wynikający często z trudnych warunków w dzieciństwie albo innych traumatycznych przeżyć. Poczucie własnej wartości, czyli samoświadomość, jest stanem naturalnym. Nadmiar poczucia własnej wartości to bufonada, czyli też defekt osobowości. Może wynikać z tych samych przyczyn co brak. I tyle. (Oczywiście to nie jest cytat z naukowych opracowań, ale moje własne refleksje.) Nie mieszajmy…
Mateusz[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
No ale to Ty wiążesz poczucie własnej wartości z byciem “wartościowym”.
A dla mnie ocena “ten wartościowy a tamten nie” jest podejściem “handlowym”.
BTW, ja jedynie grzecznie zapytałem, dlaczego Myszak uważa, że na poczucie własnej wartości trzeba sobie “zapracować”.
Uhmmm, czyli jeśli jest to stan naturalny, to ani nie wiąże się z byciem “wartościwym” wg zewnętrznych kryteriów, ani też nie trzeba na niego szczególnie pracować, czyż nie tak?
IMO bufonada wynika z kiepskiego mniemania o sobie, tyle że maskowanego działaniami mającymi pokazać innym, że jest dokładnie odwrotnie. Stoi za tym jednak strach przed tym, co będzie, kiedy ludzie odkryją że tak naprawdę nie jest się tak “świetnym”, na jakiego się kreuje.
Niektóre ścieżki radzenia sobie z własnymi problemami są naprawdę pokrętne…
Konrad[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Konradzie,
Może i przyszła pora wyjaśnić kwestię “warzyw”. To moje autorskie określenie, więc i definicja jest osobista. Nie ma to nic wspólnego z oceną kogokolwiek, a jest raczej smutną obserwacją. Łatwiej będzie zacząć od cech, których ów rodzaj ludzi nie posiada tudzież od poglądów, których nie wyznaje (zresztą żadnego nie wyznaje). Podaję za amerykańskim psychologiem Mihalym Csikszentmihaly’m – uwagi dotyczą podejścia do pracy, ale łatwo można to rozciągnąć na wszelką ludzką aktywność: “Szczęściem jest samo podejmowanie wyzwań, dążenie do celu, a nie sam cel. Osiągamy wtedy stan emocjonalnego przepływu – praca staje się odprężeniem i satysfakcją. Wielu osobom udało się uniknąć pułapki rosnących oczekiwań: wiodą barwne życie, są otwarte na doświadczenia, mają silne związki z innymi ludźmi, cieszy ich to, co robią.”

“Mentalne warzywa” tego nie czynią. Wegetują, marnując swój potencjał – zakładam, że każdy jakiś ma. Nie poświęcają czasu ani energii na jakikolwiek namysł, refleksję, nie interesuje ich nic poza wąsko pojętym własnym światem codziennych czynności. Idą do roboty, której nie znoszą, po powrocie tępo gapią się w telewizor, nie rozumiejąc prezentowanych tam treści (wg badań sprzed lat 70% ludzi ni w ząb nie rozumiało telewizyjnych wiadomości; średnie TV-oglądactwo to ponad 4h dziennie – ja nie oglądam w ogóle, więc ktoś musi robić to co najmniej 8h); nie rozmawiają z dziećmi, bo nie mają nic do powiedzenia; nie słuchają, bo to wysiłek; nigdy niczego nie czytają, pewnie z tego samego powodu (w Polsce wg ostatnich badań czytelnictwa tylko 44% przeczytało w ogóle choćby 1 książkę w ciągu ostatniego roku); własnych poglądów nie posiadają, wierzą w to, co podaje im TV lub religia (“Mam swoje zdanie, ale czasami się z nim nie zgadzam” ). Karmieni papką, że każdy zasługuje na szacunek i każdy nosi w sobie zalążek świętości, iskrę bożą czy jak zwał, są zwolnieni z jakiejkolwiek pracy. Ich poczucie wartości jest z pewnością wystarczająco wysokie, żeby miło sobie funkcjonowali – jednak czy rzeczywiście takie puste ludzkie wydmuszki wypełnione są jakąś wartością? Nie wiem, dla mnie przeciętność i nijakość – a może jeszcze gorsze godzenie się z nią bez szemrania – jest nie do przyjęcia. Drugi człon nazwy naszego gatunku do czegoś zobowiązuje, tak sobie myślę. To, co Myszak określił (cytuję z pamięci) pożeraniem odpowiedniej ilości materii i produkowaniem podobnej masy niestrawionych resztek to trochę mało….
I powtórzę – nie oceniam surowo. Uważam, że każdy może to w sobie zmienić i że każdy jakiś potencjał czegoś interesującego w sobie ma. Jednak nie każdy korzysta. Ten potencjał zasługuje na szacunek (niejako na kredyt) – tu zgoda. Ale jak długo można się dobrze zapowiadać?
A nie oceniam dlatego, że z uwagi na moje poczucie wartości tego typu bliźni mnie nie obchodzą. Poza tym może to ja się mylę? Może dążenie do wiedzy i poczucie, że doba za krótka, aby wszystko, co mnie zajmuje, w niej zmieścić, jest żałosne i błędne? W końcu całej wiedzy i tak nie posiądę; wszystkich książek nie przeczytam; nie poznam wszystkich ciekawych ludzi; wszystkich zakątków świata i tak nie odwiedzę; nie zlikwiduję wszystkich problemów moich bliskich (ba, pewnie swoim obsesyjnym podejściem do priorytetyzacji stworzę nowe!). Wiem jedno – umrę próbując. Jeśli świat przestanie mnie interesować, pora zbijać trumnę.
Mam nadzieję, że będę oczytanym i bywałym w świecie trupem. Niech tak będzie, to moja świadoma decyzja. Niektórzy podejmują inne, i już…
Jeszcze kończąc – w sporze między taoistą i moralistą staję kompletnie poza. Wraz z Arystotelesem i Locke’iem myślę, że człowiek jest na początku ŻADEN, nijaki, ani dobry, ani zły. Dopiero życie i związane z nim wybory napełniają go treścią i przydają mu wartość.
I nie chodzi tu o wartość czy sukces w zewnętrznym ujęciu, czyli w oczach innych ludzi. Jeden z moich ulubionych myślicieli, bardzo interesujący człowiek, Viktor Frankl, tak o tym napisał: “Nie staraj się osiągnąć sukcesu – im bardziej uczynisz go swoim celem, tym trudniej będzie ci go zdobyć. Sukces, podobnie jak szczęście, nie jest czymś, za czym można się uganiać – musi wyniknąć jako niezamierzony efekt uboczny poświęcenia się czemuś większemu niż własny los.”
Olgierd[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Uhm… tu mamy drugi z trzech filarów poczucia szczęścia (wspominałem gdzieś o nich) – czyli zaangażowanie.
Zwróć uwagę, że w powyższym opisie zupełnie nie ma oceny – “watościowy”, “bezwartościowy”. Jest to zupełnie poza tematem.
A zastanawiałeś się kiedyś dlaczego tak jest?
Próbowałeś zrozumieć? (tak, wiem, wracamy do drażliwego tematu empatii)
Przy czym tutaj mamy dwie sprawy:
Pierwsza to pytanie o tych, którym spędzanie czasu na “zwykłych” czynnościach sprawia radość i satysfakcję. Nie są i wcale nie potrzebują być nikim szczególnym, nie czują potrzeby zabiegania o bycie kimś wartościowym.
Leżą na trawie, liczą obłoczki i nie potrzebują do szczęścia niczego więcej.
I naprawdę, chylę czoła przed kimś, kto tak potrafi. Bo jeżeli nie potrafisz być szczęśliwy dokładnie “tu i teraz” to nie będziesz potrafił być szczęśliwy nigdy i nigdzie (ładnie to odzwierciedla powiedzenie Zen: “Jedyny Zen na szczytach gór to ten, który sam tam wniosłeś” )
Nigdy nie nazwałbym kogoś takiego “pustą wydmuszką”.
Druga sprawa to ludzie, bardziej pasujący do obrazka który Ty przedstawiłeś. Tyle że moim zdaniem oni siedzą w “marazmie” wcale nie dlatego, że “Karmieni papką, że każdy zasługuje na szacunek i każdy nosi w sobie zalążek świętości, iskrę bożą czy jak zwał, są zwolnieni z jakiejkolwiek pracy. Ich poczucie wartości jest z pewnością wystarczająco wysokie, żeby miło sobie funkcjonowali”, ale bardziej dlatego że inaczej nie potrafią lub się boją.
Opowiem Ci pewne zdarzenie z czasów gdy byłem w liceum, udzielałem się wtedy w pewnej drużynie harcerskiej. Ja raczej lubię wyzwania, więc zwykle podchodziłem do różnych spraw na zasadzie “nie ma takiej góry której nie dałoby się przenieść”. Czasem, by zachęcić innych do zrobienia czegoś, mówiłem np. że “mnie się to udało – a skoro tak, to każdy może zrobić to samo”.
Okazało się, że taki komunikat jest zupełnie inaczej rozumiany przeze mnie, a zupełnie inaczej przez tych, do których mówiłem.
Dla mnie było to: “nie jestem ani lepszy ani gorszy od Ciebie, zatem skoro mnie udało się daną czynność wykonać, to tym bardziej Ty sobie poradzisz”.
Dla nich było to coś w stylu: “popatrz jaki jestem świetny, potrafię to zrobić. No wysil się trochę i spróbuj, pokaż że nie jesteś taki zupełnie beznadziejny na jakiego wyglądasz”
Czyli to co dla mnie było zachętą “masz potencjał, wykorzystaj go”, dla nich było bolesnym wypominaniem im tego, że się “nie dość starają”.
Trochę czasu mi zajęło, żeby wyłapać tego typu niuanse…
I do dziś nie jestem w stanie nauczyć się bardziej “miękkiego” podejścia. Np. mam niejasne wrażenie, że to co mówię tutaj jest odbierane na podobnej zasadzie jak to co opisałem powyżej. I nie jestem w stanie tego “przeskoczyć”.
Wracając do tych siedzących przed TV, przypuszczam że większość z nich chciałaby coś w swoim życiu zmienić. Ale niekoniecznie potrafią, niekoniecznie mają odwagę spróbować.
Ja to wiążę z brakiem poczucia własnej wartości, bo ktoś, kto ma przekonanie o sobie, że jest “OK”, mniej boi się niepowodzeń i potknięć. Wraz z akceptacją siebie rośnie tolerancja dla własnych błędów – przestają być “dowodem” na to, że jesteśmy beznadziejni, a stają się lekcją, z której naprawdę wiele można wyciągnąć.
Ale dlaczego?
Ludzie są różni – jedni są świetni, inni są beznadziejni. Najczęściej stanowią mikst jednego oraz drugiego.
Ostatnio byłem na parodniowym wyjeździe służbowym, między innymi z ludźmi, których nigdy nie darzyłem jakąś szczególną sympatią. Nie tyle nie lubiłem ich, co raczej uważałem za właśnie takich trochę “mało ciekawych”. Siedliśmy parę razy przy piwie i… przeżyłem kilka bardzo fajnych, pozytywnych rozczarowań.
Jeszcze a propos “przeciętności”, polecam tego bloga: http://www.ordinarycourage.com/
Prowadzi go pani będąca doktorem nauk społecznych na uniwersytecie w Houston. W myśl jej badań dopiero akceptacja przeciętności (w tym własnej) pozwala nam się lepiej rozwijać. Potrzeba bycia “nieprzeciętnym” jest wg niej po prostu emocjonalną “zbroją”, która… blokuje nas przed rozwojem.
Wiesz, przypomina mi się dowcip o tym, jak to żona przyprowadziła do domu owcę, kozę i osła. Mąż lekko zszokowany pyta: “kochanie, a smród?” “Nie przejmuj się” – odpowiada żona – “ja się przyzwyczaiłam to i one się przyzwyczają”.
Nawet najbardziej “wartościowy” człowiek na świecie potrzebuje od czasu do czasu pierdnąć. To że jest np. profesorem uniwersytetu nie czyni go ani lepszym, ani gorszym od “wiejskiego głupka”.
Wiesz, rozwój jest fajny, ale tylko jeśli wypływa z wewnętrznej potrzeby, a nie z musu. Tutaj zostało to przedstawione jako swego rodzaju przymus, z jednoczesną negatywną oceną tych, którzy tego imperatywu nie realizują.
A moim zdaniem negatywne oceny innych najczęściej biorą się z tego, że sami byśmy się w ten sposób chcieli dowartościować na ich tle…
Frankl, z tego co kojarzę, mówił sporo o trzecim filarze poczucia szczęścia, czyli o sensie (co zresztą dobrze prezentuje cytat, który podałeś)
Ale zwróć uwagę – znowu nie mówi o pracy nad sobą, o stawaniu się kimś “wartościowym”…
Frankl zresztą nawet zachęcał do tego, byśmy poszukiwali “iskierki” rozwoju o tych, którzy wydają nam się beznadziejni i “bezwartościowi” (np. u przestępców) – tutaj przykład: http://www.youtube.com/watch?v=fD1512_XJEw&feature=player_embedded&hd=1
I co ciekawe w przytoczonym materiale nie obwinia przestępców o to, że są przestępcami, ale przeciwnie – uważa że to my nie powinniśmy poprzestać na prostej, negatywnej ocenie takich ludzi, ale starać się szukać w nich czegoś głębszego.
Konrad[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Konradzie,
Po pierwsze please – popracuj nad zwięzłością. Życie jest naprawdę zbyt krótkie, żeby się o każdy bzdet i wyjęte z kontekstu zdanie spierać.
Mimo deklarowanej empatii nie próbujesz ani trochę zrozumieć dyskutantów. Prowadzisz cokolwiek niemiłą grę polegającą na wyciąganiu cytatów, obracaniu ich w inny temat. Ani trochę nie próbujesz słuchać, tylko naginasz słowa adwersarza do pasującej Tobie tezy.
Odpowiadając na niektóre Twoje pytania: nie, nie próbowałem zrozumieć mentalnych warzyw, nie interesują mnie ich powody braku zainteresowania czymkolwiek.
Szkoda mi na to mojego życia, prawdopodobnie mam jedno. Jeśli Ty masz więcej, traw je na etgo typu bzdety.
Związek dążenia i podejmowania wyzwań z wartością przypisywaną człowiekowi jest. Jeśli nie chcesz go dostrzec, Twoja sprawa – nie mój problem.
W fizjologii nie ma niczego złego – po prostu smutnym jest, jeśli życie człowieka jest ograniczone wyłącznie do niej. Nie oceniam. Nie mój problem.
Ludzie, którzy żyją w zgodzie z naturą i podziwiają piękno obłoczków czy innego stworzenia, nie są warzywami. Radość z prostych spraw jest też cenną wartością. Więc niezrozumienie pełne.
Pewnie to moja wina, że mnie nie do końca rozumiesz, ale:
– po pierwsze nie jest moim celem terapia Twoich lęków i prostowanie poglądów – ani tym bardziej przekonanie Ciebie, że się mylisz. Nie mylisz się, Twoje poglądy są warte dokładnie tyle, co moje. I fajnie, że poświęcasz takim analizom swój czas i myśli, bo z tego najpewniej coś cennego dla Ciebie wyniknie.
– po drugie w tłumaczeniu, że wszyscy ludzie są fantastycznie wartościowi i że jesteśmy jedną wielką rodziną, jest coś miłego, ale za rogiem czai się hipokryzja. Ja nie ukrywam, że nie podziwiam i nie darzę szacunkiem wszystkich ludzi. Ot, i tyle.
– po trzecie – związek ze sprawami świadomego ojcostwa staje się coraz bardziej luźny, więc proponuję albo lekko zejść z tej trajektorii, albo zakończyć.
Z góry dziękuję. Łączę wyrazy…
Olgierd[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Jakby coś, to ja nie zniknąłem, ale odmawiam czytania komentarzy które zajmują więcej niż jeden ekran u mnie na laptopie.

I co więcej zależałoby mi na zamykaniu wątków, a nie rozwijaniu kolejnych. Z każdego zdania można zrobić 5 w odpowiedzi. Tylko czy to zbliża do porozumienia? Raczej do wykazania, kto jest bardziej wytrwały… Ja w tej konkurencji nie startuję
Mateusz[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Spozniony, wiem; doganiam z Venecji…
Nie lubie “urabiania” przez nas, bo to jest wcisk; natomiast noworodki bardzo szybko zaczynaja urabiac sie same, na ksztalt swoich marzen – i zwykle sa calkiem szczesliwe, dopoki nie przestana, albo nie zaczna urabiac ich inni.
Alez zgadzasz sie, mowiles “kazdy czlowiek” – gwalciliel i morderca to tez ludzie. Doprowadzilem Twoje rozumowanie do logicznej konkluzji i teraz Cie zlosci, bo nie ma sensu; to dlatego ze od poczatku nie mialo, ja to tylko obrazowo pokazalem
A nie jestes, wielbladku?
Pociagnij uogolnienia do logicznej konkluzji, najlepiej w skrajnych przypadkach i zobaczysz co sie nie zgadza.
Teza bardzo przedziwna, bo niczym nie uzasadniona. Jak sie baaardzo postaram, to moge uwierzyc, ze jestes wielbladem, w sumie romawiamy przez Internet, nie wiem jak wygladasz, ale na pewno nie uwierze, ze jestes bogiem i wiesz “cobybylogdyby”…
Zbieranie punktow jest potrzebne, to nie pulapka, tylko czesc zycia. Wlasnie skonczylem prowadzic sesje na konferencji, na koniec ocenilem prezentowane prace, to czesc obowiazkow – i nikt sie temu nie dziwi; zamiast podac ocene w punktach, napisalem krotkie, szczegolowe analizy, z zyczliwosci, nie musze, punkty wystarcza, ale mlodzi, aspirujacy naukowcy chca wiedziec dokladnie, bo to jest akurat kawalek zycia na ktorym im zalezy, chca to robic lepiej, dlaczego im nie pomoc, jak moge?
Myszak[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Bardzo mi sie to podsumowanie podoba, tez nie lubie hipokryzji, nawet ladnej
Tez nie podziwiam wszystkich ludzi.
Natomiast dla mnie ten temat bardzo sie ze swiadomym ojcostwem wiaze; laze sobie czasem z dzieciakami nad rzeka i gadamy o zyciu, nie wyglaszam tam prawd objawionych, bo ich nie mam, ale staram sie zeby to co im opowiadam, mialo jakis sens, bylo prawda, na tyle, na ile ja widze.
Myszak[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0