W poprzednim wpisie opowiadałam o przebaczeniu. Są jednak czasem takie sytuacje, które bardzo trudno jest wybaczyć. Niedawno jechałam pociągiem i jak zwykle spotkałam po drodze nowych ludzi. Droga była dosyć długa, więc czasu do rozmowy nie brakowało. Tradycyjnie nie zwracam za bardzo uwagi na to, co ludzie opowiadają, bo wolę czytać albo się zdrzemnąć, ale tej historii na pewno nigdy nie zapomnę. A wnioski, jak zwykle, pozostawiam naszym czytelnikom.
Naprzeciwko mnie siedziała starsza pani, na oko koło 60-tki. Jej sąsiadka opowiadała o swoich dzieciach, o wnukach, aż w pewnym momencie Pani się rozpłakała i też zaczęła opowiadać:
„Trzydzieści lat temu rozeszłam się z mężem, który pił, a potem urządzał awantury. Często mnie bił. Zdecydowałam resztę życia spędzić sama z dziećmi, ale mój eks małżonek postanowił, że ze mną zostanie tylko córka, a syn zostanie z nim. Mimo tego, że nie był przy mnie, ja cały czas dbałam o syna. Szkoda tylko, że musiał przychodzić do mnie ukrywając to przed ojcem, bo wtedy by był ukarany lub pobity, a ja nie mogłam na to nic poradzić. Teraz syn ma własną rodzinę – mam wnuki, utrzymujemy bliskie kontakty, ale nie mogę tam chodzić, bo mąż dalej nie pozwala mi tam być. Mieszkają w tym samym domu, tylko że na różnych piętrach.
Nawet podczas ślubu syna nie miałam prawa tam być, bo mąż powiedział, że jeżeli tam mnie zobaczy, to zabije natychmiast. Rozpłakałam się, ale powiedziałam synowi, aby się nie martwił, złożyłam mu życzenia, otrzymał moje błogosławieństwo.
W dzień ślubu koleżanki zauważyły, że coś mnie męczy i musiałam im opowiedzieć o moim problemie. One zdecydowały, że musimy tam pójść i zaprowadziły mnie do cerkwi. Weszłyśmy wcześniej, poszłam na balkon i stamtąd obserwowałam ślub mojego syna. Potem, gdy eks małżonek poszedł załatwić jakieś formalności, podeszłam szybko aby pogratulować i ucałować syna i synową, po czym uciekłam, aby nie sprawiać kłopotów.
Od tamtego czasu minęło przeszło 20 lat. Syn, synowa i wnuki często mnie odwiedzają. Ale zawsze bawią się w chowanego. Nie wiem jak długo to będzie trwało? Nie wiem, co mogę zrobić. Chyba nie ma żadnego wyjścia…”
Nie mogę przestać myśleć o tej historii – nieprawdopodobnej, a jednak prawdziwej. Tak mało potrzebujemy, aby żyć spokojnie i móc każdemu spojrzeć w oczy. Wystarczy dobre i czyste serce, kochające i przebaczające…
loading...
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Mąż nie wybaczył żonie, że nie pozwoliła się bić i poniżać i odeszła.
Dziwne, że się rodzina nie postawiła i pozwoliła na takie rzeczy, jak groźby karalne czy prostu zwykły szantaż i zastraszane.
Rozumiem, że dziecko nie potrafiło się postawić, ale już dorosły mężczyzna powinien dać radę, zabrakło charakteru i wsparcia, a ojciec “ulepił” człowieka zastraszonego.
Przykre i aż niewiarygodne.
Nerwus[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 219
Warning: mysql_query(): Access denied for user 'UNKNOWN_USER'@'localhost' (using password: NO) in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Warning: mysql_query(): A link to the server could not be established in /wp-content/plugins/comment-rating/comment-rating.php on line 226
Przerażające… Też się dziwię, że syn w dorosłym życiu nie odważy się utrzymywać jawnych kontaktów z matką. Może boi się, że zrobi on wtedy krzywdę matce?
Historia dotyka też innego ważnego problemu, czyli rozdziału rodzeństw. Sprawa jest chyba bardziej skomplikowana niż się może wydawać.
Teoretycznie wiadomo, że rozdzielanie rodzeństw jest niewskazane. Rozstanie rodziców jest dla dzieci dostatecznym szokiem, nie jest potrzebna dodatkowa trauma w postaci utraty kontaktu z bratem lub siostrą.
Na pewno jednak w praktyce takie sytuacje się zdarzają czy zdarzały, gdy udało się udowodnić większą więź danego dziecka z jednym rodzicem, szkołą czy miejscem zamieszkania. Skutki łatwo przewidzieć. Nawet jeśli dawna rodzina nie podzieliła się wprost na dwa wrogie obozy, to oddalenie, inne warunki życia itp. na pewno przyczyniły się do słabnięcia więzi pomiędzy rodzeństwem.
Lily[Cytuj] [Odpowiedz]
Zgłoś komentarz jako niewłaściwy
Dobre/Słabe:
0
0