Dlaczego jestem przeciwny równości płac

PONIŻSZY TEKST JEST WYRAZEM OSOBISTYCH POGLĄDÓW AUTORA

Żyjemy w kapitalistycznej gospodarce socjalistycznej, gdzie wolnorynkowe mechanizmy są regulowane przez przez państwo. Pracodawca jest związany umowa ze swoim pracownikiem i musi płacić mu za pracę. Wysokość zarobków jest regulowana przez państwo. Państwo zakazuje również dyskryminacji z powodu płci. Co do tej zasady zgadzamy się wszyscy i tak być powinno. Za tą samą pracę oraz doświadczenie powinno otrzymywać się taką samą stawkę. Z przykrością muszę stwierdzić, że istnieje dziwne irracjonalne parcie na to,aby kobiety były opłacane za wykonywane zajęcia w taki sposób, aby ich zarobki były wyższe, tylko i wyłącznie z powodu płci.

Nie jesteśmy w stanie złamać pewnych barier biologicznych które różnicują nas w zachowaniach społecznych. Były nam one niezbędne do tego aby przeżyć w warunkach buszu. Tak biologia nas ukształtowała. Mężczyzna jest wyższy i ma większą masę ciała, kobieta jest drobniejsza i lżejsza. Mamy także inne umiejętności wynikające z chemii naszego mózgu. Oni lepiej radzą sobie z liczbami i orientacją w przestrzeni, one widzą więcej kolorów oraz są sprawniejsze manualnie. Oni częściej podejmują ryzyko, one są bardziej zachowawcze. Te różnice pozwalają nam przeżyć jako gatunek. Na nasze nieszczęście próbuje się nam wmówić, że te różnice nie mają znaczenia i praca wykonywana mimo jej różnej użyteczności oraz wartości na rynku musi być opłacana identycznie.

Z biologii wynika, że jesteśmy predysponowani do wykonywani pewnych zajęć i tego nie zmienimy. Nigdy bym się nie zgodził się na wykonywanie operacji przez kobietę chirurga, nie dlatego, że obawiał bym się o wiedzę ale tego, że w krytycznej sytuacji może zabraknąć kobiecie siły w mięśniach, aby mi połamać żebra żeby masować moje serce. Odmówiłbym, gdyby dentystą okazał się facet, zwyczajnie wolę mieć drobne palce kobiece w buzi jak wielką łapę faceta.

W moim zawodzie, gdzie trzeba łączyć wiele wątków w całość, kojarzyć fakty a do tego obracać cyferkami kobiety nie sprawdzają się. Znałem jedną naprawdę znakomitą w zawodzie, ale to by było na tyle. Kobiety zwyczajnie nie sprawdzają się w mojej profesji. Kobiety są doskonałe w zawodach, które nie są poprzez rynek wyceniane najwyżej, a do tego nie lubią ryzykować.

Pamiętajmy, że znacznie więcej kobiet kończy studia a następnie nie wykorzystuje tego w praktyce. Skoro więcej kobiet kończy studia, to powinno być ich więcej w zarządach spółek oraz na kierowniczych stanowiskach. Ale ich tam nie ma… Powstaje więc pytanie – gdzie zniknęły świetnie wykształcone kobiety? Odpowiedź jest dosyć prosta – nad chęcią zrobienia kariery wygrała biologia. Mój kolega poznał utalentowaną dziennikarkę największego dziennika w Polsce. Pobrali się. Ona pracowała w zawodzie. Po urodzeniu pierwszego dziecka zdecydowali się na dużą rodzinę. On zarabiał bardzo dobrze, więc odpuszczenie sobie jej niezłych zarobków obniżyło ich standard życia jedynie o jedne wakacje w Egipcie mniej w ciągu roku. Ponieważ ona chciała się realizować jako matka urodziła jeszcze troje dzieci i twierdzi że jest zadowolona z życia. On spełnia się jako właściciel dobrze prosperującej firmy. Twierdzą że są szczęśliwi i on i ona. Kobiety, które kończą studia marząc o karierze na początku swojej drogi życiowej, później zmieniają zdanie na rzecz prowadzenia domu i realizowania się w ten sposób.

Na nasze nieszczęście postawa moich znajomych nie jest promowana. Ideałem jest samotna singielka upijająca się w piątek wieczorem w znanym klubie, mająca dziecko z nieznanym ojcem; w domu pomaga jej Ukrainka a swoje potrzeby seksualne realizuje na firmowych spędach.

Mimo tego naturalnego podziału, wynikającego z biologii, wymusza się podwyższanie zarobków w zawodach zajmowanych przez kobiety. Doprowadzi to w dłuższej perspektywie do zachwiania ryku pracy, ponieważ nie będzie się opłacało podejmowanie wysiłku związanego z uczeniem się zawodów wymagających męskich cech. Dzisiaj mamy już do czynienia z brakami na politechnikach mimo że państwo prowadzi zachęty dla osób chcących tam studiować. Wcześniej czy później taka sytuacja doprowadzi do załamania się rynku pracy i sprowadzania specjalistów spoza naszego kraju, którym będziemy naprawdę musieli zapłacić. Niech rynek reguluje samodzielnie jakie zawody są lepiej opłacane i promujmy naukę, aby jak największa liczba osób mogła skorzystać ze swojego doświadczenia w warunkach równej konkurencji.

I jeszcze jedno na koniec… Wiele matek spodziewa się, że on będzie utrzymywał dom, kiedy ona będzie w ciąży i zawsze będzie miał pracę. Jeżeli będziemy równać płace za wszelką cenę do jednego poziomu, będzie to całkowicie nie osiągalny model. I wpadniemy w poważną pułapkę.

GD Star Rating
loading...
Dlaczego jestem przeciwny równości płac, 5.0 out of 5 based on 1 rating
Ten wpis został opublikowany w kategorii praca, utrzymanie, zarobki, siła stereotypu, o życiu, mężczyźni i kobiety, dyskryminacja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

36 Responses to Dlaczego jestem przeciwny równości płac

Dodaj komentarz