Na początku było Słowo. Teraz jest gadanie…

Tata wobec systemu

Zakładając no co ty Tato miałem taką myśl, żeby tu używać słów, a nie gadać. Żeby pisać uczciwie, odpowiedzialnie, z szacunkiem dla czytelnika, rozmówcy, czy nawet adwersarza. Nie do mnie należy obiektywna ocena, jak wychodzi, ale jestem zadowolony. Zaczynamy się spierać, dyskutować, nawet ostro, ale jednak bez inwektyw, bez niepotrzebnie rozdmuchanych emocji, bez agresji. To szczególnie ważne, bo jeżeli się mówi, że papier jest cierpliwy i przyjmie wszystko, to internet ma jeszcze mniej ograniczeń.

Ale odpowiedzialność za słowa nie jest w dzisiejszych czasach czymś powszechnym, wartością nadrzędną, normą społeczną. „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!, a byłaby wam posłuszna.” (Łk 17,6) Żałuję, że panie, z którymi się spotykam w sądach nie mają wiary jak ziarnko gorczycy. Gdyby wierzyły w to, co mówią, ja miałbym życie usłane różami. Nikt mi nigdy nie życzył tak dobrze jak _PM_ oraz jej kolejne pełnomocniczki. Umiały mnie obdarować samochodami i domem, budować baseny, przyznawać tytuły naukowe i pozycję w samej czołówce wyścigu szczurów. Ehhh… kiedy sobie przypominam te barwne obrazy rysowane w sądzie, bierze mnie tęsknota za lepszym życiem.

Cóż, zejdźmy na ziemię. Tamte słowa nie mają mocy, bo nie wierzą w nie ci, którzy je wypowiadają. A jaką moc mają słowa, które tutaj piszemy? Coraz więcej osób się do nas przyłącza. Coraz więcej osób nas czyta. Mamy różne poglądy, różne historie i różne interesy. Ale wszyscy chcemy, żeby słowo ojciec można było pisać przez duże „O”. I wszyscy wierzymy w to, co piszemy. Ponieważ wierzymy, możemy mieć siłę sprawczą. Możemy zapoczątkować jakąś publiczną dyskusję. Możemy wypracować albo chociaż pomóc wypracować lepsze rozwiązania. Prawne, społeczne, życiowe…

A skąd moje przekonanie o mocy słów, które tu piszemy? Mało kto się przejmuje jakimś tam gadaniem. Ale jeżeli ja o moim blogu słyszałem już kilka razy w sądzie – nawet pełnomocniczka _PM_ się żaliła, że o niej piszę, koleżanki _PM_ interweniują, że po co to wracać do historii… to chyba coś znaczy. Należy dodać, że przecież każdą nieprawdę można sprostować. Nie funkcjonuje tutaj żadna cenzura oprócz obyczajowej. Każde zdanie jest dopuszczane. I do tej pory nie zdarzyło się, żeby trzeba było komuś odebrać głos.

Zapraszałem już do prostowania nieprawdy. Jeżeli ktokolwiek wiedziałby, że są tu publikowane nieprawdziwe informacje, ma obowiązek je sprostować. Wystarczy napisać komentarz pod odpowiednim tekstem. Gwarantuję, że każda taka informacja zostanie bardzo poważnie rozważona. Bo dla nas ważne są słowa. Gadanie zostawiamy dla innych forów…

GD Star Rating
loading...
Tata wobec systemuZastępca zastępcyKodeks rodzinny i opiekuńczy, bez komentarza
Ten wpis został opublikowany w kategorii o życiu, wspomnienia z sądu, być ojcem, podzial majątku, relacje między rodzicami, alimenty, prawnicy, mediacje, historia, sądy, urzędy, instytucje, siła stereotypu, miłość rodziców, rozstanie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 Responses to Na początku było Słowo. Teraz jest gadanie…

Dodaj komentarz