Jak załatwiać te sprawy?

Od kilku lat zastanawiam się, jak to zorganizować, żeby zrobić dobrze. Od kilkudziesięciu miesięcy uczestniczę w rozmowach, debatach, naradach i dyskusjach. Słucham pomysłów innych osób, sam nieco kombinuję, szukam porady specjalistów. Analizuję, syntetyzuję, parafrazuję i kompiluję. Mam wyrobiony pogląd. Nie składa się on z moich pomysłów. Większość wymyślili inni. Nie sposób ich wszystkich tutaj wymienić, więc nie będę próbował. Powiem jedynie, że spotykałem ich w realu, w rozmowach telefonicznych i w komunikatorach, na Facebooku i na forach dyskusyjnych, na naszym blogu i na oficjalnych konferencjach. Jak zatem załatwiać te sprawy?

Po pierwsze zastanówmy się, co jest rzeczywistym problemem, na który szukamy sposobu. Rozstają się rodzice. Nie mogą się dogadać co do trybu opieki nad dzieckiem. Co się zmieniło w stosunku do sytuacji przed rozstaniem? Tylko to, że już nie żyją razem. Czy zanim się rozstali ktoś badał ich predyspozycje rodzicielskie? Nie musieli zdawać żadnych egzaminów, sprawdzianów czy testów. Skąd pomysł, żeby teraz nagle musieli? Bez sensu. Jedyne, co należałoby zagwarantować, to w miarę sprawna współpraca między rodzicami i nieskrepowany kontakt dziecka z obojgiem rodziców.

Zatem postępowanie w sprawie ustalenia trybu „kontaktów” dziecka z rodzicami powinno się ograniczyć do zadbania o tę właśnie współpracę i niekrępowanie kontaktów. Czy potrzebna jest pomoc specjalistów? Jakieś badania, diagnozy czy analizy? Czy nie wystarczy deklaracja?

No dobra, dosyć tych retorycznych pytań. Sądzę, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie postępowania w sprawie opieki nad dziećmi według następującego schematu:

  • jeżeli rodzice się dogadują (według ich zgodnego oświadczenia) to nikt się nie interesuje sposobem wykonywania władzy rodzicielskiej,
  • jeżeli rodzice się nie dogadują, to każde z nich składa deklarację (pod rygorem podobnym do składania fałszywych zeznań) – w jaki sposób zapewni współpracę z drugim rodzicem i nieskrępowane kontakty dziecka z nim,
  • sąd wybiera tę deklarację, która daje więcej współpracy i mniejsze skrepowanie (na zasadzie matematycznej, bez weryfikowania intencji) i temu rodzicowi powierza pieczę,
  • jeżeli drugi rodzic uważa, że pierwszy nie wypełnia swojej deklaracji składa doniesienie w sądzie w tej sprawie,
  • jeżeli wykaże przed sądem, że deklaracja rzeczywiście nie jest wypełniana, automatycznie piecza powierzana jest jemu i przyjmowana jest jego deklaracja,
  • jeżeli obie deklaracje zostaną obalone przed sądem (znaczy każdy wykaże, że ten drugi nie przestrzega swojej deklaracji) to wtedy rodzice kierowani są na mediacje (obowiązkowe!) a w razie niepowodzenia poddawani są badaniom psychologicznym i psychiatrycznym, przy czym rozważane jest każde rozwiązanie – łącznie z oddaniem dziecka pod opiekę rodziny zastępczej.

Myślę, że to znacznie prostsze rozwiązanie niż obecnie stosowana procedura. Myślę, że znacząco odciążyłoby sądy. Umożliwiłoby znacznie szybsze rozpatrywanie spraw związanych z ustalaniem kontaktów dzieci z rodzicami. I spowodowałoby, że sytuacja dziecka po rozstaniu rodziców nie musiałaby się znacząco różnić od tej przed rozstaniem, dopóki chociaż jedno z rodziców nie prezentowałoby zachowań patologicznych.

No i jeszcze jedno. Takie podejście wyłączyłoby z procedury elementy oceny. Zatem pole do nadużyć byłoby znacznie mniejsze. Za to promowane byłyby uczciwość i dotrzymywanie danego słowa. Zamiast dzisiejszej promocji kombinacji, oszustw i nadużyć. Warto?

GD Star Rating
loading...
Jak załatwiać te sprawy?, 4.0 out of 5 based on 5 ratings
Brońmy nasze dzieci przed systememZapomnijcie o prawdzie…Rozmowa kontrolowana
Ten wpis został opublikowany w kategorii system wartości, opieka nad dziećmi, decyzje w ważnych sprawach dzieci, sądy, urzędy, instytucje, prawo i praktyka, mężczyźni i kobiety, wychowanie, dyskryminacja, prawa dziecka, prawa rodzicielskie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 Responses to Jak załatwiać te sprawy?

Dodaj komentarz