“Moja była żona”

Kiedy słyszymy takie określenie instynktownie szukamy w tembrze głosu czy to stwierdzenie niesie jakiś inny komunikat poza faktem rozwodowego doświadczenia. Czasami słyszymy nutki żalu, niekiedy smutku, bywa że i złości. Tak jakoś neutralnie to mało komu wychodzi, szczególnie w pierwszych latach po rozpadzie związku.

Czy tak musi być, że mówiąc o byłym partnerze nie można nadać tej wypowiedzi neutralnego brzmienia?

Mój młodszy kolega, psycholog, specjalista m.in. w zakresie komunikacji międzyludzkiej twierdzi że to bardzo proste zadanie, nie mam Go jak sprawdzić bo to zatwardziały kawaler. Jego zdaniem cała sprawa tkwi w “zastosowanej optyce”, nauczenie się, że Matka Naszych Dzieci jest właśnie od chwili uprawomocnienia się rozwodu ową Matką i tylko Nią! pozwala na wyłączenie emocji związanych z często bolesnym i subiektywnie krzywdzącym zdarzeniem losu. Czy to prosta i łatwa technika, machnąć ręką na lata razem przeżyte, ambitny wspólny plan na życie skwitowany przez kierownika w USC lub pełnomocnika w kościele. Na każdą dobra i złą chwile przeżytą razem, na zarwane noce pielęgnacją dziecka, na trud współtworzenia ogniska domowego, na rezygnację z większej bądź mniejszej części swej wolności, swych pasji, często zawodowych rewolucji. Potem przeżycia konfliktu, dramatu rozwodowej kopaniny, tej chwili gdy dostajemy do ręki  odpis wyroku w imieniu Rzeczypospolitej, że wszystko staje się historią. Wymaganie od rozwodnika by mówił bez tego dziwnego błysku w oku o “byłej żonie” “mojej ex” jest oczekiwaniem śmiałym, wiele osób już w kilka, kilkanaście miesięcy zdecydowanie łagodnieje, niestety mam wrażenie iż to jednak mniejszość. Szkoda, bo często “twoja matka” w rozmowie z dzieckiem też jest obdarzona tym piętnem i to już trudniej jest mi zaakceptować. Dzieci wyczuwają tę chrypkę w wypowiedzi, nie jest to przez nie postrzegane jako wartość dodatnia. Często w rozmowach ze mną poruszają tę kwestię albo w kategoriach “tata ma wciąż do mamy…” lub wprost “dlaczego oni się tak nie lubią?”

No właśnie dlaczego “moja była żona” tak bardzo drażni nasze struny głosowe?

GD Star Rating
loading...
Ojcowie i dzieci (Andrzej)Rodzic dobry – rodzic zły…Czy uczymy się na błędach?
Ten wpis został opublikowany w kategorii ojcowie i dzieci. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 Responses to “Moja była żona”

Dodaj komentarz