Kupy nikt nie ruszy…

Walczymy ze stereotypami

Bardzo lubimy oceniać. Już jako dzieci bawimy się w szkołę i wystawiamy stopnie. Później łączymy się w grupy, klany, gangi, pokazując, kto jest z nami więc jest wartościowy, a kto jest bezwartościowy albo wręcz zły, bo z innej grupy. Dosyć rzadko widujemy w Polsce krwawe wojny gangów osiedlowych jak w amerykańskich filmach. Ale…

Niezwykle ważna jest dla nas identyfikacja z jakąś szerszą grupą. Człowiek, który nie widzi wokół siebie zwartych szeregów czuje się nieswojo. Nikomu nie uśmiecha się samotna walka. Ważne jednak, abyśmy nie zastępowali sumienia i rozumu instynktem stadnym. Biją naszych, nasi górą, bić obcych, nie dajmy się im… kupą mościpanowie, kupą, kupy nikt nie ruszy.

Nikt z nas nie ma problemów w dostrzeganiu niuansów we własnym życiu i własnej sytuacji. Tak, mam zaległości w alimentach, ale to z powodu utraty pracy. Tak, nie puściłam córki do ojca w ustalonym terminie, ale była podziębiona. Tak, nie uzgodniłam do jakiej szkoły poślę syna, ale przecież jego ojciec by się nigdy nie zgodził, a trzeba było podjąć jakąś decyzję. Tak, nie podjąłem rozmowy, ale przecież z matką mojego dziecka i tak nigdy nie udało się niczego ustalić…

Ale kiedy mamy okazję wypowiadać się na temat innych osób, czy to wydarzeń nagłośnionych w mediach czy naszych sąsiadów, znajomych, rodziny, znacznie trudniej nam niuansować. Nasze doświadczenia życiowe, światopogląd i identyfikacja społeczna pozwalają nam wyrażać bardzo ostre sądy. A stojąca za nami grupa dodatkowo nas utwierdza w naszych przekonaniach.

Kiedy łączymy się w grupy według poglądów, przekonań, światopoglądów i zasad, to wzajemne wsparcie pomaga nagłośnić nasz głos. Kiedy solidarność opiera się na etykietach, zewnętrznych atrybutach czy trzeciorzędnych cechach, to często w istocie gdzieś gubimy własną refleksję.

A jak można odróżnić troskę wynikającą z przekonań od grupowego, bezrefleksyjnego poparcia lub potępienia? Myślę, że wyrazistość i ostrość sądów i opinii są tutaj najlepszym papierkiem lakmusowym. Im ostrzejsze sądy i mniej wyraziste opinie – czyli ostro atakujemy bądź popieramy, nie odnosząc się do szczegółów sprawy, ale do zewnętrznych pozorów lub oficjalnych etykiet – tym większe szanse, że nie chodzi o sprawę a o uzyskanie poparcia w środowisku. Bo pamiętajmy, że najtrudniej jest wystąpić wbrew własnemu środowisku a nie przeciwko jego naturalnym przeciwnikom.

GD Star Rating
loading...
Walczymy ze stereotypamiWiele hałasu o nicSkąd się biorą dzieci, czyli o dzietności i bocianach a zwłaszcza o statystyce…
Ten wpis został opublikowany w kategorii mężczyźni i kobiety, ogólne, siła stereotypu, o życiu. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 Responses to Kupy nikt nie ruszy…

Dodaj komentarz