Co lepsze – obojętność czy potępienie?

Pod jednym z wpisów powstały w komentarzach ciekawe wątpliwości. Najpierw większa: jakie uczucia  dominują w odbiorze społecznym kwestii “ojcostwa po rozstaniu”? Potem, niejako w cieniu tej głównej pojawiła się wątpliwość mniejsza, na temat której kolega współautor stwierdził, że obojętność to obojętność i że między jej dwoma odcieniami (wersja z potępieniem lub “czysta” obojętność) wielkiej różnicy nie ma. To moim zdaniem mylny pogląd i różnica jest, dość zasadnicza. Tkwi ona mianowicie w potencjale tych postaw. Więcej można zbudować – paradoksalnie – na tej pierwszej. Potępienie zakłada pewien stosunek emocjonalny, istnieje jakieś ziarno zainteresowania, które odpowiednio podlane może w coś wykiełkować. Kto wie? Jeśli jest ta nutka niechęci, to może nie ma już obojętności?

I tu wracamy do głównej kwestii, zawartej w pytaniu tytułowym. Otóż zdecydowanie uważam, że obojętność jest dużo gorsza. A raczej ją odczuwam względem sprawy ojcostwa w kłopotach. Jeśli cokolwiek można do niej doczepić, to chyba nie potępienie, tylko pseudo-życzliwe politowanie.

Poprę swoją opinię przykładem biznesowym – podczas swojego doświadczenia handlowego stykałem się z 3 typami klientów:
– otwartymi na nowe idee i produkty,
– nieprzychylnie do nich nastawionymi (np. z powodu lojalności wobec konkurencji)
– totalnie zobojętniałymi, których sprawa stosowania idei czy produktów z naszej grupy nie obchodziła.

Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że najtrudniej i najmniej skutecznie rozmawiało się z grupą ostatnią. Ten typ klientów okazał się też najbardziej oporny na zmiany.

Grupa druga, początkowo okazująca jawną niechęć, z czasem dała się przekonać, gdy użyto wobec nich rzeczowych argumentów albo pojawiły się nowe fakty wspierające nasz przekaz. Co więcej – gdy już taka zmiana nastąpiła, okazali się klientami równie lojalnymi wobec nas.
Dlatego nie należy się martwić głosami potępienia czy innymi gromami wytaczanymi z obozu adwersarzy. Każda okazja do dyskusji, oczywiście dużo zależy od kultury uczestników, to możliwość zaprezentowania swoich racji i – kto wie? – przekonania do nich. Gorzej, gdy brakuje takich okazji, a nasze wołanie trafia na wyniosłą obojętność społeczeństwa czy, co równie ważne, potencjalnych decydentów. Jednak – niezależnie od wszystkiego – jeśli komunikat nie dociera do adresata, to w dużej mierze wina nadawcy.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii ogólne i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 Responses to Co lepsze – obojętność czy potępienie?

Dodaj komentarz