”Byłeś tylko dawcą spermy”

Walczymy ze stereotypami

Chciałabym dzisiaj przytoczyć fragmenty artykułu autorstwa Jane Moore i Antonelli Lazari, który ukazał się w “The Sun”. Takie sytuacje spotykają ojców nie tylko w Polsce…

”Kiedy napisałam artykuł o sytuacji ojców siłą odseparowanych od swoich dzieci przez “rodzinny” system sądowy, nie miałam pojęcia, jak czułego miejsca dotknęłam.

Napłynęły do mnie – i wciąż napływają – setki płynących z głębi serca listów od rozwiedzionych lub żyjących w separacji z byłą partnerką mężczyzn z całego kraju, desperacko pragnących utrzymać kontakt z własnymi dziećmi, ale traktowanych jak kryminaliści w oparciu o bardzo wątłe lub żadne dowody.

Oczywiście niektórzy ojcowie ze względu na swoją brutalność lub psychiczną agresję zasługują na ostracyzm. Jednak obecne domyślne ustawienie naszego systemu sądowego sprawia, że jest on całkowicie matko-centryczny. We wszystkich kwestiach.

W to, co mówi kobieta, wierzy się nie poddając jej słów w wątpliwość. Słowa ojca są ignorowane albo traktowane z podejrzliwością. W efekcie mężczyźni, którzy nie zrobili nic złego, spędzają lata (i wydają fortunę na prawników) walcząc o prawo do widywania dzieci, które kochają. To nie w porządku zwłaszcza w sytuacji, kiedy krytykujemy ojców nieobecnych w życiu dzieci z własnej woli, winiąc ich w dużej mierze za rozpad tkanki społecznej. […]

Przytaczam dwa przykłady:

Sean

W Boże Narodzenie Sean odebrał rozdzierający serce telefon od pięcioletniej córeczki. – Nie widziałem jej od lutego, a ona zapytała: “Tatusiu, nie widziałam cię całe wieki. Kiedy znowu cię zobaczę?”. Potem dostałem SMS od eks, że córka zanudzała ją cały dzień, więc zgodziła się, żebym przyszedł w odwiedziny – opowiada. – Byłem taki podekscytowany. Ale na dzień przed, moja była odwołała spotkanie.

Cztery lata temu partnerka Seana zostawiła go dla innego mężczyzny. Teraz robi wszystko, by nie było dla niego miejsca w życiu córki. – Kiedy się rozstawaliśmy, powiedziała mi: “Od teraz nie możesz jej widywać”. Toczymy nieprzerwaną batalię sądową. Ona otrzymuje darmową pomoc prawną, ja muszę wydawać 12 – 15 tysięcy funtów rocznie – relacjonuje Sean (lat 37).

Na początku zeszłego roku moja eks znowu zerwała kontakty, mówiąc mi: “Byłeś tylko dawcą spermy”. W lutym zeszłego roku, po kolejnej rozprawie twierdziła, że wygłaszałem pod jej adresem groźby karalne. Powiedziała opiece społecznej, że incydent nagrały kamery przemysłowe, złożyła skargę na policji. Udowodniono, że kłamała, ale i tak od tamtego czasu nie widziałem córki.

Kiedy w styczniu odwołała umówione spotkanie, napisałem jej SMS o treści: “Świetna robota, w takim razie widzimy się w sądzie”. Najwyraźniej opieka społeczna uznała to za zastraszanie. Ale ja się nie poddam. Chcę być częścią życia córki – uwielbiam ją.

Harry

Dwaj synowie Harry’ego musieli spędzić parę lat na ciągłych ucieczkach – tylko dlatego, że chcieli mieszkać z ojcem. W 2005 roku jeden z chłopców nakrył w domu mamę z kochankiem. Kilka dni później kobieta wyprowadziła się zabierając ze sobą 4-letnią córkę. Chłopcy, mający wówczas 12 i 10 lat zostali z Harrym, a z matką nie chcieli nawet rozmawiać.

– To był całkowicie ich wybór, ale opieka społeczna twierdziła, że zatruwam ich umysły i nastawiam przeciwko matce. Pracownicy socjalni zaangażowali się w sprawę po anonimowym telefonie oskarżającym mnie, że znęcam się nad synami – wspomina Harry (lat 50). – Po kontroli przyznali, że nie znęcam się nad nimi fizycznie, ale muszę znęcać się nad nimi psychicznie, skoro nastawiam ich przeciwko matce. To nie była prawda, ale i tak umieszczono ich w rodzinie zastępczej.

Uciekali stamtąd niezliczoną ilość razy, by być ze mną. Za każdym razem zjawiała się policja, żeby ich odebrać i z powrotem tam umieścić. Zakuwano mnie w kajdanki, a chłopców wyciągano z domu siłą, prosto do policyjnej furgonetki. Powiedziano mi, że jeśli spotkam ich na ulicy, nie wolno mi się do nich odezwać. Chłopcy wciąż uciekali, chowali się w domach kolegów, widywali mnie potajemnie.

W 2009 roku Harry’emu pozwolono zamieszkać z synami. – Moja prawniczka powiedziała mi, że jestem ofiarą apartheidu płci, że nigdy by do tego wszystkiego nie doszło, gdybym był matką, a nie ojcem – dodaje mężczyzna. […]

A oto słowa innych zdesperowanych ojców…

“Kiedy odmówiono mi prawa do widywania moich dwóch córek, próbowałem popełnić samobójstwo. Po rozstaniu z matką dziecka ojciec nadaje się już tylko do płacenia alimentów. Nie potrzeba miłości, tylko pieniędzy”.

“Moja czteroletnia córeczka powiedziała, że mama ją bije. Kiedy zgłosiłem to opiece społecznej, zlekceważyli moje słowa. Potem moja była zmusiła córkę, żeby ta przyznała się do kłamstwa. Teraz zabrania jej mnie widywać. To mnie wykańcza”.

“Od roku nie widziałem syna, bo jego matka powtórnie wyszła za mąż i wyprowadziła się. Nie powiedziała mi gdzie. Jestem 100-kilowym facetem, ale zbyt zrozpaczonym, żeby z kimś porozmawiać. Załamuję się”.

“Widziałem, jak mój syn przechodzi przez takie piekło przez 18 miesięcy. Teraz jego córeczka mieszka 125 mil od nas. Wolno mu ją widywać przez siedem godzin co dwa tygodnie. Na jego widok jej oczy błyszczą z radości”.

“Dziękuję ci Jane za pisanie o ojcach. Stawałem przed sądem 48 razy próbując zyskać dostęp do własnego syna. Jestem byłym żołnierzem, chorowałem na raka, a traktuje się mnie gorzej niż gwałciciela”.

“Po weekendzie próbowałem odwieźć dzieci do ich matki, ale nie było jej w domu, więc zawiozłem je z powrotem do mnie, wykąpałem i położyłem spać. Oskarżono mnie o porwanie”.

Źródło: Onet

GD Star Rating
loading...
''Byłeś tylko dawcą spermy", 5.0 out of 5 based on 1 rating
Walczymy ze stereotypamiPrzewrócona piramida Maslowa?Dobra wiadomość dla Pań!
Ten wpis został opublikowany w kategorii rozstanie, o życiu, być ojcem, relacje między rodzicami, mężczyźni i kobiety, ogólne, siła stereotypu. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

82 Responses to ”Byłeś tylko dawcą spermy”

Dodaj komentarz