Ból istnienia

Walczymy ze stereotypami

Przechodziłam, jak każdy, różne etapy w życiu. Od fascynacji budzącą się kobiecością, przez beztroską młodość, miłość matczyną, zapatrzenie w feminizm, ukojenie kobiecą dojrzałością. Były ważne, chociaż nie mijały bez bólu. Wszyscy odczuwamy ból istnienia, szczególnie w zetknięciu z bezradnością. Teraz, kiedy moja droga zawodowa powoli dobiega kresu a ja, obarczona przez nią specyficznym bagażem doświadczeń, przygotowuję się powoli do zajęcia miejsca w kręgu Mądrych Kobiet, tych co to już „dobiegły z wilkami”, odkryłam jeszcze jeden aspekt kobiecości.

Tak niedorzeczny, że stanęłam, na chwilę choćby, po stronie Mężczyzny. Nie tego z nieodłączna flachą w oberwanej kieszeni, nie tego, którego mały rozumek umiejscowił się w potężnej pięści rozdającej ciosy a już z pewnością nie tego, który… nie, nie będę o tym pisać, przynajmniej dzisiaj. Stanęłam po stronie Mężczyzny, aby w kręgu Kobiet zasiąść z wiedzą umożliwiającą zapięcie klamry życia. Stanęłam po stronie Mężczyzny, gdyż kobiecość zaczęła mnie przerażać. Rozmyślając nad powyższym przypomniałam sobie sentencję F. Nietzschego: „W zemście i miłości kobieta jest bardziej barbarzyńska niż mężczyzna”. Wierzyłam, że ponad 100 lat temu takich zdań nikt nie wypowiadał, ale być może filozofom śniło się i śni nadal więcej niż sobie wyobrażamy.

Wtedy musiał to być sen, albo zadra w sercu Nietzschego, bo nikt przecież kobietom nie wmawiał bezustannie, jak to dzisiaj ma miejsce: „jesteś najważniejsza”, „jesteś tego warta”, „należy Ci się”, że w rezultacie prawie każda w to uwierzyła i żąda skoro się należy. Przejrzałam parę blogów kobiecych, tych kobiet, które są w swoich opiniach wyważone, nie przejawiają wrogości wobec ludzi i świata, nie są w wypowiedziach agresywne i tam też znalazłam wpis pt. „Kobiety mszczą się strasznie”. Nie będę cytować tekstu w całości, bo jest łatwy do odnalezienia i wart przeczytania, a wspominam o nim, bo odczułam swoistą ulgę, że nie jestem odosobniona w swojej smutnej teorii.

Moje „siostry” też to widzą. Lubię być kobietą. Lubię kobiety. Znajduję wiele prawdy w żartobliwym stwierdzeniu usłyszanym z ust zapracowanej kobiety, że potrzebna jest nam bardziej żona niż mąż, bo tylko kobieta wie, czego tak naprawdę potrzebuje inna kobieta, ale przeraża mnie agresywna determinacja z jaką tylko kobieta potrafi walczyć w imię urojonych krzywd. Przeciwko mężczyźnie, którego niedawno kochała, przeciwko dzieciom, bo za tym zawsze idzie cierpienie dziecka i przeciwko sobie w końcu, bo życie w permanentnym stanie gotowości do walki jest piekielnie męczące i wyniszczające.

A może oślepłam i nie widzę, że mężczyźni są tacy sami?

GD Star Rating
loading...
Walczymy ze stereotypamiZdobywamy salony!Pa-pa, patrixie!
Ten wpis został opublikowany w kategorii ogólne, o życiu, mężczyźni i kobiety. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 Responses to Ból istnienia

Dodaj komentarz