Blogostan czyli “jest dobrze, ale nie beznadziejnie”

Czasami, gdy nasze kolejne zapytania nie znajdują tłumu chętnych do wypowiedzi, zastanawiam się, czy w ogóle ktoś nas czyta. Pamiętam tekst Mateusza “Czy konie mnie słyszą?” Jest to pewnie nieobce nikomu uczucie wołającego na puszczy. Natrafiamy na to również w rodzinie, w kontaktach z partnerem czy podczas tzw. rozmów wychowawczych z dziećmi.
Już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że jeśli się nie dociera do odbiorcy, jest to “wina” autora komunikatu. Jeżeli nie jesteśmy Państwa w stanie zainteresować, musimy coś zmienić w sposobie przekazu. Chcemy i będziemy nad tym pracować. Bardzo motywują gorące niekiedy dyskusje, ciekawe inspirujące komentarze, nawet słowa krytyki, z nich też będziemy próbować jak najwięcej wyciągnąć.
Dziękujemy za wszelką pomoc w tym zakresie – również dotychczasową.
Naszą rolą jest także reklama bloga w różnych obszarach sieci. Z jednego przy tym wszystkim musimy zdać sobie sprawę – tego typu blogi tematyczne mają siłą rzeczy dość ograniczoną widownię, z różnych powodów.
Jednym z ważnych jest wskazany przez Jerzego mechanizm wyparcia.
Tematy poruszane przez autorów i część komentatorów odwołują się do nieprzyjemnych bolesnych przeżyć, są pełne żalu, poczucia klęski. Ludzie mają wystarczająco trudne własne życie, aby jeszcze z lubością nurzać się w problemach innych.
Dlatego strony typu”Moje wypieki” czy (za przeproszeniem, ale tak się nazywa) “Ja pier..lę, idę spać” Smile będą łatwiej propagowane.
Ale nie jest źle, rzecz jasna.
Mamy około 1.000 odsłon dziennie, ponad 8.000 tzw. unikalnych użytkowników, z czego większość zajrzała więcej niż raz (stając się tym samym Czytelnikiem). Połowa czytelników zagląda regularnie, tzn. przez okres istnienia bloga odwiedzili nas co najmniej kilkanaście. Ilość komentatorów rośnie, co napawa optymizmem.

Aby dać Państwu porównanie i również pokazać, że są powody, aby gratulować Ojcu-Założycielowi Mateuszowi sukcesu, odwołam się do pewnych ciekawostek.  Trafiłem ostatnio na ciekawy artykuł w “Wysokich Obcasach” o kobietach – blogerkach, które dzielą się w sieci swoimi frustracjami, związanymi głównie z macierzyństwem. Rozważania ciekawe, bo szczere i literacko barwne. Ponadto pokazują interesującą przemianę w kobiecym stosunku do macierzyństwa – że to nie narzucona modelem Matki-Polki radość i pogodne znoszenie wszelkich niedogodności, ale kawał ciężkiej frustrującej roboty, że się tych swoich dzieci czasem wręcz nie znosi i że ten słodki ciężar łatwiej nosi się we dwoje. Blogi zostały nominowane do blogów roku, w środowiskach feministycznych są zauważane i cenione. A jakie mają obiektywne osiągi? W rekordowym roku – po 3 latach istnienia – autorka podaje 160 odsłon dziennie!
Czyli nie jest tak źle. Mateuszu, szczerze gratuluję!
Czytelnikom i komentatorom składam głęboki ukłon i podziękowania.
Prosimy o jeszcze – wsparcie w postaci polecania znajomym zawsze się przyda. Smile

A my ze swej strony będziemy starać się dalej, zarówno pisać, jak i działać! A Państwa chciałbym zachęcić do aktywniejszego udziału w życiu naszej małej, ale rozrastającej się społeczności. Głów przecież nie odgryzamy. Smile

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii ogólne i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 Responses to Blogostan czyli “jest dobrze, ale nie beznadziejnie”

Dodaj komentarz