Nocne pań rozmowy albo arytmetyka oczekiwań

Obiecałem poszturchać demony… i czas się wywiązać. Wink

Kumpela przypadkiem wylądowała na wakacjach razem z dwiema rozwiedzionymi paniami. Okoliczności zmusiły ją do współpracy w dziedzinie opieki nad dziećmi. A kapryśna aura spowodowała, że panie czasami wolały pozostać wieczorem w domku, aby wieść nocne Polek rozmowy. Plon tych rozmów zamieszczam poniżej.

Na szczęście kumpela poczuła się zwolniona z obowiązku kobiecej solidarności wobec nielojalnych „koleżanek” i jak to mówią „puściła farbę” nt. poglądów zasłyszanych w kwestii oczekiwań alimentacyjnych. Pozwolę je sobie przytoczyć chociaż z pewną obawą, albowiem są to na tyle głupie rozważania, że mogłyby stać się w naszym „przesądzie” aktualnie obowiązującą praktyką orzeczniczą. Oto i one.

Po wnikliwej lekturze periodyków typu kolorowe i błyszczące możesz się dowiedzieć wiele nt. życia sławnych i bogatych. Z lektury tej widać wyraźnie jaką nędzną egzystencję wiedziesz obecnie. Bardzo często znajdziesz tam również sugestię, że to wszystko wina chłopa, który nie potrafi stać się jakimś drugim Kulczykiem albo Solorzem. Słuszny postępek pogonienia takiego nieudacznika życiowego często niewiele niestety zmienia. Zasądzane obecnie alimenty nijak nie pozwolą ci się zbliżyć bowiem do świata o którym czytasz.

A przecież on nie musi zostać od razu milionerem, wystarczy aby choć trochę lepiej się postarał. Nie jest żadną tajemnicą, że w zarządach choćby takich spółek skarbu państwa zarabia się naprawdę nieźle. 100 tys. złotych do rączki to naprawdę nie jest tam nic specjalnego. Z życiorysów zatrudnionych wygląda na to, że nie są to jacyś „święci którzy garnki lepią”. No może dobrze było by mieć jakieś wyższe wykształcenie i ewentualnie język obcy, choćby w podstawowym zakresie. I to już bardzo często wystarczy.

Niestety „tatusiowie” złośliwie i z pełną premedytacją unikają atrakcyjnego zatrudnienia celowo, aby pognębić swoje byłe partnerki. Iluż to z nich np. składało podania do zarządu dajmy na to spółek paliwowych, banków albo TVP? A no właśnie, sami widzicie jak to jest. To wszystko to złośliwy bierny upór. I tę patologię trzeba koniecznie zlikwidować!

Jak zlikwidować? Najlepiej odwołać się do sprawdzonej już metody i ustawić w sądzie „tatusiom” ich możliwości zarobkowe na urealnionym poziomie. Z przytoczonych przykładów, wygląda na to, że przyjęcie tu jako kwoty bazowej tych 100 tys. zet nie jest jakimś specjalnie wygórowanym progiem.

Pisze się tam również, że ty i dziecko macie prawo do takiego poziomu życia, jaki będzie miał twój partner po rozwodzie. Powiedzmy sobie szczerze, nie osiągniesz tego bez zabezpieczenia sobie przynajmniej 1/3 jego zarobków. W każdym innym przypadku możesz czuć się poszkodowana.

Kwotą bazową alimentów na jedno dziecko powinno być zatem 30 tyś. złotych.

Na dwójkę należy zabezpieczyć 50% itd. Oj. szybko połapiesz się w tej matematyce wierz mi. Oczywiście dotyczy to osób z wykształceniem wyższym. Ale chcąc zdopingować tych leni do pracy i nauki można założyć, że każdy posiadający maturę ma szansę na studiowanie. Choćby i zaocznie. No i na te właściwe zarobki też oczywiście.

Z przedstawionej powyżej arytmetyki jasno wynika do jakich wynaturzeń doszło w naszym systemie prawnym. Pora skończyć z tym skandalicznym pobłażaniem tym oszustom, leniom i nierobom. Czas najwyższy aby wyroki pozwalały realizować aspiracje jakie ma wiele kobiet. Zmowa milczenia i obecnie zasądzane alimenty w świetle powyższych wyliczeń pozwalają jasno wykazać z jak wielkim oszustwem na szkodę kobiet i dzieci mamy tu do czynienia.

Czyż to nie jest urocze? Tylko patrzeć jak odpowiednio zmotywowani panowie sprawią, że przegonimy wreszcie tę Japonię.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii być matką, mężczyźni i kobiety, alimenty, sądy, urzędy, instytucje, praca, utrzymanie, zarobki, siła stereotypu, rozstanie, o życiu, być ojcem, relacje między rodzicami. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 Responses to Nocne pań rozmowy albo arytmetyka oczekiwań

Dodaj komentarz