Czy można się porozumieć i dogadać w jakiejś sprawie, kiedy dwie strony mają zupełnie inne poglądy, różny światopogląd i do tego mnóstwo złych doświadczeń i emocji? Historia pokazuje, że czasem się udaje. Nawet w czasach zimnej wojny możliwe było zawieranie drobnych porozumień między ZSRR i USA. W międzynarodowej polityce czasem się udaje. A w sprawach rodzinnych?
Co jest potrzebne, żeby się porozumieć? Przede wszystkim rozmowa. Trzeba chcieć rozmawiać. A rozmowa to nie tylko artykułowanie, ale i słuchanie. I podstawowa kwestia – nastawienie. Jeżeli chcemy osiągnąć realizację swoich pomysłów to się nie dogadamy. Ale jeżeli uznajemy równość stron i wspólny cel, to są duże szanse.
Jeżeli jest trudno, to można poprosić o pomoc mediatora. Tak robią Ci, którym zależy na realizacji celu i na porozumieniu. Ci, którym zależy wyłącznie na ugruntowaniu swojej pozycji, na pokonaniu drugiej strony, na wygraniu jak najwięcej dla siebie, odmawiają mediacji. Zwłaszcza, że jeżeli druga strona jest nastawiona na porozumienie, łatwiej jest od niej wyrwać więcej w walce niż w porozumieniu.
W zasadzie można chyba stwierdzić, że ten, kto odmawia udziału w mediacjach w sprawach dzieci, ma te dzieci w głębokim poważaniu, a liczy się dla niego jedynie jego własne, najczęściej chore, poczucie honoru.
loading...
5 Responses to O rozmawianiu po raz kolejny